Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:28, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, ja źle się czuję i muszę się położyć.
Żona kładzie się spać, ale zrywa się słysząc wrzask dziecka.
Wbiega do łazienki, patrzy... a mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do
wanny.
- Idioto, urwiesz mu uszy!
- A co, mam się poparzyć?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:30, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
NIE BIERZCIE PROCHÓW(narkotyków nie babci albo dziadka)
Ojciec od jakiegos czasu podejrzewal syna o cpanie. Pewnej nocy syn
wraca pozno do domu i szybciorem kladzie sie spac. Ojciec wstaje i wali mu rentgena po kieszeniach i..........
znajduje torebeczke z bialym proszkiem (nie mylic z waglikiem).
Bierze to i idzie do lazienki. Trzaska jedna kreske i ..... pojasnialo,
pociemnialo i nic. Hmm.... trzasnal na druga dziure i ..... pojasnialo,
pociemnialo i nic. Pomalu zaczyna sie irytowac ale wali po raz kolejny. Znow pojasnialo, pociemnialo i nic. Nagle slyszy walenie do drzwi lazienki i glos zony:
- Stefek co ty robisz?!
Odpowiada:
- Gole sie!
Zona:
- kurna trzy dni?!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:31, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Prezes do sekretarki :
- Pani Ireno, niech pani napisze zawiadomienie o naradzie we wtorek o 08.30
Po chwili sekretarka :
- Panie Prezesie slowo WTOREK pisze sie przez "K" czy przez "G" na koncu?
Po godzinie Prezes :
- Pani Ireno przejrzalem caly slownik ortograficzny na litere "F" i nie znalazlem slowa wtorek, wiec zrobimy narade w srode.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:34, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Pewien dżentelmen odwiedził seksuologa i prosi go o radę w następującej sprawie:
- Od 7 miesięcy moja małżonka straciła zupełnie zainteresowanie do
seksu ze mną... co mam robić?
- Drogi panie, najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy pańska małżonka
mnie odwiedzi, proszę ją skłonić do wizyty u mnie .
Po kilku dniach małżonka przychodzi do seksuologa i po kilku chwilach
wyznaje prawdę:
- Panie doktorze, od 7 miesięcy mam świetnie płatną pracę i aby się
nie spóźnić, muszę się codziennie w ostatniej chwili decydować na
taksówkę. Gdy dojeżdżam do celu, stwierdzam, że nie mam pieniędzy i wtedy taksówkarz mówi: Droga Pani albo zaraz dzwonię po policję albo... no wie Pani...., No i muszę z nim na szybko zrobić numerek a to z kolei powoduje, że się spóźniam do pracy a wtedy mój szef mówi: Droga Pani albo wpiszę Pani zaraz naganę za to ciągłe spóźnianie albo... no wie pani...., No i z nim też numerek, czasem dwa. To powoduje, że wychodzę późno do domu i aby zdążyć mojemu mężowi
przygotować na czas obiad muszę wziąć taxi i historia się znowu
powtarza... Tak więc sam pan rozumie, że nie mam już ochoty na seks z mężem prawda??
- Oczywiście proszę Pani- potwierdza doktor - i moja rada jest taka:
ALBO OPOWIEM TO WSZYSTKO PANI MĘŻOWI ALBO.... NO WIE PANI.....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:38, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
ten ja wymyslilem nie wiem czy fajny czy głupi
co robi blondynka przez 1/2h przy kasie ???
przeprasza swinke
Ostatnio zmieniony przez Lord Macena dnia Śro 18:41, 01 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:39, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Przychodzi Murzyn do warzywniaka i wskazując na banany, pyta:
- Co to jest?
- To są banany - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem wskazuje na pomarańcze i znów pyta:
- Co to jest?
- To są pomarańcze.
- U nas to są taaaaaakie pomarańcze!
Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na Murzyna, a po chwili Murzyn znów pyta:
- Co to jest? - I wskazuje na arbuza.
Sprzedawca na to:
- Aaa, to jest polski zielony groszek!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:43, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dziecko idzie z mama przez miasto. Nagle na wystawie widzi pieknego, puchatego misia. - Mamo, kup mi misia - kwiczy.
Matka patrzy na cenę (50 zl) i odciąga dziecko od wystawy. Idą dalej, a tu na innej wystawie jeszcze piękniejszy, wielki, pluszowy misio. Dziecko w krzyk:
- Mamo! Ja chce misia!
Mama popatrzyła na cenę i załamała ręce, bo tam było 100zl. Po powrocie do domu synek przestał jeść. Przestał się bawić. W ogóle zrobił się marudny. W końcu mama zmiękła.
- Masz - rzekła dając dziecku stówkę w rękę
- Kup sobie misia, ale tego za 50 zl. Nie mam drobnych i musze ci dać cale 100 zl.
Dziecko uradowane pobiegło do sklepu i już miało kupić właściwego misia, kiedy wróciło urocze wspomnienie drugiej wystawy z zabawkami. Chłopiec bezzwłocznie zmienił sklep i już po chwili raźno maszerował do domu z ogromnym misiem w małych ramionkach. I byłby tak pewnie domaszerował, gdyby sobie nie uświadomił, ze musi oddać matce pól stówy. Zmienił wiec kierunek, układając w głowie śmiały plan wylepienia od ukochanej ciotuni 50 złotych. Po chwili wpadł do domu cioci i ruszył w kierunku jej pokoju. Zawsze wchodził bez pukania. Kiedy przekroczył próg jej sypialni jego zdziwione oczy zobaczyły wystającą spod kołdry druga parę nóg. I to nie były nogi wujka. Zmieszana ciotka wdziała szlafrok i poszła zamknąć drzwi domu na zamek. Kiedy wracała, by jakoś dogadać się małym, od strony drzwi dobiegł glos wujka bezradnie próbującego je otworzyć za pomocą klamki. - Już biegnę, kochanie! - Krzyknęła ciotka, pakując siostrzeńca i kochanka do szafy.
Wujek, jak to wujek, na długo nie wszedł. Zjadł obiad, skorzystał z tego, ze ciocia była w szlafroku, po czym wrócił do robienia pieniędzy na pobliskim bazarze.
W międzyczasie siedzący w szafie maluch nie próżnował:
- Panie, kup pan misia - rzekł do nieznajomego.
- Cos ty, głupi?
- Kup pan, bo powiem wujkowi. Za 50 zl.
Na taki argument facet nie miał riposty. Wysupłał z kieszeni spodni, które trzymał w ręku 50 zl, dal szczeniakowi i wziął pluszaka.
- Panie, oddaj pan misia.
Zrezygnowany kochanek nie miął wyjścia. 50 zl za milczenie to nie była wygórowana cena. Ale maluch byl bardziej cwany.
- Panie, kup pan misia. Bo powiem wujkowi.
I tak kilka razy. Kiedy chłopiec usłyszał, ze wujek wyszedł, wypadł z szafy i popędził na ulice. Nagi gość nawet nie próbował go gonic. Mały wpadł do domu, gdzie siedziała zmartwiona matka. Z uśmiechem na ustach pokazał mamie misia za bańkę i rzucił na stół stosik banknotów. Nie wiedzieć czemu matka zwyzywala go od złodziei, w czym pomagał jej ojciec, i młody musiał w tempie odrzutowym podreptać do kościoła. Tam, klęknąwszy przed konfesjonałem, postanowił uczciwie wyznać prawdę i dowiedzieć się, jaka właściwie jest jego wina. - Proszę księdza, ja w sprawie misia - zaczął niepewnie.
- Oooo, nie, gówniarzu! Siódmy raz nie kupie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Pon 19:44, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Lekarz do pacenta:
- Muszę Pana zmartwić, Pan umiera. Jest rak z przerzutami.
- Tego się obawiałem, a czy nie mógłby Pan Doktor powiedzieć po mojej śmierci, że umarłem na AIDS?
Na pytanie lekarza - Dlaczego?!?! pacjent odpowiada:
- Wie Pan, Panie Doktorze, PO PIERWSZE... - będę we wsi pierwszy, co umarł na AIDS. PO DRUGIE - nikt juz nie ruszy mojej baby. A PO TRZECIE - wszyscy, co ją już mieli, się powieszą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilerooo
Gość
|
Wysłany: Pon 19:50, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
to z misiem jest zajebi....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SzymSzejdi
Gość
|
Wysłany: Śro 1:14, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze jetem skonana
Lekarz:
-A ja z gwiezdnych wojen
Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze jestem senna
Lekarz:
-A ja Chołowczyc
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yetimen
Gość
|
Wysłany: Pią 22:08, 17 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Środek nocy, wariat dzwoni do wariata.
-Przepaszem czy to numer 812-51-52.
-Nie to numer 8-125-152.
-Przepraszam, że Pana obudziłem.
-Nie szkodzi i tak dzwonił telefon.
lub coś od mojego kumpla
Prezydent Kaczyński z żoną jeździli po państwie i odwiedali takie rózne przedszkola no i wstapili do placówki dla dzici madrych inaczej (niedorozwinięci itp.) no i pani sie pyta dzici:
-dzieci wiecie kto to jest??
cisza... ale zgłasza sie mały Jasio:
-Nowi??
|
|
Powrót do góry |
|
 |
micha
Gość
|
Wysłany: Czw 16:55, 09 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
jest baba i chłop w ciężarówce chłop mówi do baby masz fajne bułeczki a ty chod doga!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lord Macena
Gość
|
Wysłany: Wto 22:32, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
idzie chinczyk do polskiej restauracji ale nie umie polskiego
wymyslil ze stanie w kolejce i poprosi to co ktos przed nim
wiec stoi za gosciem a on mowi: Poprosze cole
wiec chinczyk tez: Poprose coje
wypil cole ale jest nadal glodny wiec znowu staje w kolejce
i stoi za facetem ktory mowi: Poprosze cole
wiec chinczyk: Poprose coje
ale dalej glodny nagle wchodzi gruby facet( chinczyk mowi sobie ten napewno zamowi cos normalnego)
grubas: Poprosze ryz po marynarsku
wiez chinczyk: Poplose lys po majynajśku
barman: Co prosze
chinczyk: coje
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:47, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:48, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Na lekcji religii:
- Kto z was, chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:49, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jasio wszedł do ciemni fotograficznej i zaczyna wrzeszczeć.
- Czemu tak krzyczysz? - pyta mama.
- Wywołuję zdjęcia!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:50, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:53, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:54, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
michal21
Gość
|
Wysłany: Pią 10:58, 14 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|